wtorek, 11 czerwca 2013

Parę dni temu jeden z warszawskich burgerów,a dokładniej uwielbiany przez nas - BARN BURGER ogłosił mistrzostwa w jedzeniu burgerów. Oczywiście męska część Warsaw-Eaters nie mogła przegapić takiej okazji! 64 miejsca rozeszły się w rekordowym tempie! W ramach treningu wybraliśmy się wczoraj na największego z największych czyli By-Passa.

Warto powiedzieć, że kanapkę, która składa się z 400 gramów mięsa, 3 bułek, sera, bekonu i dodatków, człowiek o ksywie FuriousPete pochłonął w 1:05 (słownie: MINUTĘ i PIĘĆ SEKUND). Wyczyn ten możecie zobaczyć tu: http://www.youtube.com/watch?v=W_stzAo7_fY. Burger wygląda tak:



 Tutaj porównanie z 200 ml butelką neste'a:


Kanapka jest gigantycznych rozmiarów i kosztuje 35 zł. Po ujrzeniu oblicza By-passa nasza pewność siebie drastycznie spadła. Walka trwała długo. Początek bitwy zapowiadał się dobrze, jednak po 15 minutach burger przejął inicjatywę, byliśmy na przegranej pozycji. W 35 minucie musieliśmy się niestety poddać i machając białą serwetką udaliśmy się spalać kalorie. Zabrakło nam naprawdę mało. 

Sama kanapka jest bardzo smaczna, jak wszystkie których próbowaliśmy w Barnie. Jej gigantyczny rozmiar sprawił, że byliśmy najedzeni prawie na cały dzień. Zdecydowanie polecamy dla ludzi z dużym głodem!

Tagged:

3 komentarze:

  1. kanapka fajna, ale nie jest warta zachodu, szef barn burg to straszny buc, nie szanuje klientow, daje fałszywy ser i pomidory do kanapek, wiec strach pomyślec co robi z mięsem, po prostu nie warto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrozumieliśmy co oznacza sformułowanie "fałszywy pomidor". Nam Barn Burger bardzo odpowiada, obsługa jest miła, nigdy żadnego "buca" nie spotkaliśmy. Ale jak wiadomo ilu ludzi tyle opinii :)

      Usuń
  2. Zaleciało konkurencją :D

    OdpowiedzUsuń