czwartek, 27 czerwca 2013

W dobie burgerów i innych fastfoodów zapominamy już o idei barów mlecznych. Nie tak dawno temu w miejscu gdzie istniał Skok na sok, przy metrze Politechnika powstał bar mleczny Mleczarnia. Miejsce które odwiedziliśmy znajduje się przy ulicy Nowowiejskiej 6, ale Mleczarnia posiada łącznie 5 restauracji na terenie Warszawy. Byliśmy bardzo pozytywnie nastawieni do tego lokalu, gdyż od jakiegoś czasu jest bardzo oblegany.


Wnętrze baru nie wygląda jak lata 70-te, wszystko jest schludne, nowoczesne i miłe dla oka. Bardzo przyjemnym akcentem są otwierane szyby wzdłuż lokalu, które powodują, że siedzimy praktycznie na ulicy. Menu napisane na ścianie, potrawy podawane praktycznie od zaraz i niskie ceny są zdecydowanymi plusami tego miejsca. 







Z obszernego menu wybraliśmy indyka z żurawiną i ziemniakami (19,90 zł). W zestawie oprócz dania dostaliśmy miskę surówek z bufetu samoobsługowego oraz kompot. Potrawa prezentowała się tak:





Jak widać jedzenia było DUUUŻO, w szczególności, że za wszystko zapłaciliśmy mniej niż 20 zł! A smak? Typowo domowy. Ziemniaki wypieczone, indyk soczysty i miękki, surówki świeże i pyszne, zdecydowanie warte polecenia.

Podsumowując: Mleczarnia to miejsce z pysznym domowym jedzeniem. Wszystko podawane jest praktycznie od razu. Świetna odskocznia dla miejskich fastfoodów. Polecamy!

GDZIE:
ul.  Nowowiejska 6
CENY:
ok 20 zł
GODZINY OTWARCIA:
pon - pt : 9:00 - 20:00 
sob - niedz: 11:00 - 19:00

In the era of fast food burgers  we often forget about the idea of ​​special bars (called ‘bar mleczny’), which were really popular in Poland after World War II. They served home-cooked cheap meals, but unfortunately lately they became less popular.  The place we visited is located at 6 Nowowiejska Street, but Mleczarnia has in total 5 bars in Warsaw. We had very positive attitude to this place, because it’s always full of people.
The bar doesn’t  have typical 70’s decor, everything is neat, modern and pretty. Windows, which are opened to the streets  make u practically sit on the street. Menu written on the wall, the dishes served right away and low prices are advantages of this place.
From the extensive menu, we chose the turkey with cranberry sauce and potatoes (19.90 zł). In  addition we got salads from self-service buffet and fruit compote included in the price.
As you can see the meal was really big, and it cost only 20 zlostys! And the taste? Like at home. Turkey  was juicy and tender, salads tasted fresh and delicious, definitely worth recommending.
To sum up: Mleczarnia is a place with a delicious home-cooked food. Everything is served almost immediately. Great alternative to urban fast food. We highly recommend!

WHERE:
6 Nowowiejska Street 
PRICES:
about 20 zl
OPENING HOURS:
Mon - Fri : 09:00 - 20:00 
Sat - Sun : 11:00 - 19:00


poniedziałek, 24 czerwca 2013

Jest ciepły, letni wieczór. Jesteś po udanym koncercie i długiej wędrówce zamkniętym mostem Poniatowskiego. Ludzie w koło radośnie gawędzą popijając piwo w plenerze z okazji pierwszego dnia wiosny. Co robisz?

Dla nas to pytanie jest proste, wręcz oczywiste. Szybka narada, rozeznanie w terenie i decyzja: nic nie smakuje tak dobrze jak burger po udanym dniu. Jednym z otwartych lokali oferujących najczęściej przez nas wybierane danie był Burger Kitchen mieszczący się w Centrum przy ulicyWidok 8. Obawialiśmy się czy aby na pewno kuchnia będzie jeszcze czynna, ale obsługa zapewniła nas, że zamykają dopiero koło pierwszej.




Burger Kitchen ma w swoim menu śniadania, przystawki (hummus, guacamole, skrzydełka, antipasti), sałatki oraz hołubione przez nas burgery. Warto wspomnieć też o shake'ach w intrygujących smakach. Wybór nie był łatwy, ale padło na Classica i Veggie (obie w cenie 22 zł).




Zacznijmy od burgera w jego klasycznej formie. Zdania są podzielone. Męska część WE ocenia kanapkę na poniżej średniej. Ja uważam, że była całkiem przyzwoita. Jak sama nazwa wskazuje classic nie powinien zaskakiwać, ale nie oczekujmy też eksplozji smaku. Jedno jest pewne, bułka typu brioche w tej kompozycji nie przypadła nam do gustu .


Veggie zaprezentował się zupełnie inaczej. W skład burgera wchodzą: pieczarka Portobello, ser kozi, cukinia, mięta, sałata, pomidor BK Ketchup (ketchup produkowany specjalnie dla Burger Kitchen)  oraz wspomniana wyżej bułka. Chociaż oboje jesteśmy typowymi mięsożercami Veggie trafił w nasze gusta. O dziwo, bułka zupełnie nie pasująca do Classica, świetnie skomponowała się z pieczarką i serem. Wychodzi na to, że czasem lepiej przerzucić się na coś bezmięsnego.


Obydwa burgery podane były na białych talerzach, w asyście kawałka kiszonego ogórka (?!). Kanapki wyglądały trochę jak potrawa podawana na koloniach w Kołobrzegu. 

Podsumowując: Burger Kitchen to ciekawe i miłe miejsce, jednak nie może konkurować z naszymi ulubionymi lokalami serwującymi podobne dania. Żałujemy, że frytki podawane są osobno, a nie wliczone w cenę, tak jak w wielu miejscach tego typu. Mała rzecz, a cieszy. 

GDZIE:
ul.  Widok 8
CENY:
ok 9 - 26 zł 
GODZINY OTWARCIA:
pon - czw : 7:30 - 23:00 
pt : 7:30 - 01:00
sob : 09:00 - 01:00
niedz : 09:00 - 20:00


What to do on a warm summer evening after a good concert?  For us the question is simple, even obvious. Quick discussion  and decision: nothing tastes as good as a burger after a successful day. Burger Kitchen located in the Centre at 8 Przeskok Street, was one of few restaurants, which were still open. We worried that kitchen could be closed, but staff assured us that they close around 1 a.m.
Burger Kitchen offers breakfasts, appetizers (hummus, guacamole, wings, antipasti), salads and burgers. We should also mention shakes in intriguing flavors. The choice was not easy, we decided to order Classic and Veggie burgers (both in price 22 zł).
Let's start with the burger in its classical form. Opinions are divided. The male part of the WE rates sandwich below average. I think that was pretty decent. As the name suggests classic should not be surprising, but do not expect a flavor explosion. One thing is certain, a brioche bun in this composition wasn’t our favorite.
Veggie appeared differently. The burger consists of: Portobello mushroom, goat cheese, zucchini, mint, lettuce, tomato ketchup BK (ketchup produced specifically for Burger Kitchen), and the aforementioned bun. Although we  both are typical carnivores Veggie was a bang on. Surprisingly, the bun, which didn’t fit into the Classic, well composed with champignons and cheese. It turns out that sometimes it is better to switch into something vegetarian.
In summary: Burger Kitchen is an interesting and nice place, but it can’t compete with our favorite restaurants with similar menu. We regret that the fries are served separately ,  not included in the price, as in many places of this kind. 

WHERE:
8 Widok Street 
PRICES:
about 9 - 26 zl
OPENING HOURS:
Mon - Thurs : 7:30 - 23:00 
Fri : 7:30 - 01:00
Sat : 09:00 - 01:00
Sun : 09:00 - 20:00

czwartek, 20 czerwca 2013

W ostatnią niedziele zachęceni ogromną reklamą fejsbukowo - radiową wybraliśmy się na festiwal jedzenia ulicznego organizowanego przez właściciela Spoco Loco - Tomasza Jakubiaka. Impreza organizowana była w miasteczku Wilanów. Na miejsce dotarliśmy 2 godziny po rozpoczęciu eventu i to co tam zastaliśmy zdecydowanie przeszło nasze oczekiwania!


Zacznijmy jednak od początku. Na festiwalu oprócz znanych nam już nazw (Bocca Burger, Spoco Loco, Groole, Subway(?!), Soul Burger) pojawiło się coś nowego, a dokładnie krakowski Moa Burger. Chętnie spróbowalibyśmy potraw z każdego stanowiska, jednak nasze żołądki nie byłyby w stanie tego pomieścić, a nawet jakby pomieściły, to ważylibyśmy po 300 kg. Ograniczyliśmy się więc do przetestowania burgerów naszych południowych kolegów. Żeby zjeść to cudo musieliśmy zaczekać w kolejce koło 50 minut, nie ma co się jednak czemu dziwić, po 2 godzinach festiwalu Moa burger zamówionych miał już ponad 100 burgersów. Cała ekipa uwijała się jak mogła, jednak ciężko było im dostarczyć tyle kanapek w krótkim czasie. Z menu zawierającego 3 pozycję, każda po 20 zł wybraliśmy BBQ (mięso wołowe,  boczek, sos BBQ, sałata, ogórek, pomidor, czerwona cebula, sos pomidorowy, majonez) oraz MOA (mięso wołowe, boczek, ser edamski, burak, ananas, sałata, pomidor, ogórek, czerwona cebula, sos pomidorowy, majonez.).





Już po samym wyglądzie można było stwierdzić, że kanapki będą smaczne, fajna bułka, oryginalnie doprawione mięso, ciekawe dodatki. Tablica z menu głosiła, że burger zawierał 200 g mięsa, jednak wydawał się o wiele większy. A smak? REWELACJA, dawno nas nic tak pozytywnie nie zaskoczyło! Idealne wręcz burgery, PYCHA! Jedyną wadą jaką znaleźliśmy w MOA jest to, że znajdują się tylko w Krakowie... Zapraszamy do Warszawy! Krakowianie przy pracy:



Kontynuując opisywanie festiwalu, oprócz burgerów na wielu stanowiskach mogliśmy znaleźć wiele ciekawych i zdrowych własnych wyrobów:






Oraz znanych już nam rzeczy:






Warto też wspomnieć, że podczas festiwalu organizowanych było wiele konkursów np. na jedzenie burgerów na czas, warsztaty kulinarne dla najmłodszych (Szkoła na widelcu) oraz przez cały czas towarzyszył nam DJ. 

Organizator pomyślał także o najmłodszych, które oprócz warsztatów mogły korzystać z trampoliny, dmuchanego zamku, oraz strefy kolorowania śmiesznym piaseczkiem.




Podsumowując: Festiwal uważamy za udany. Idea slow foodu stała się ostatnio bardzo popularna, szkoda tylko, że organizatorzy i wystawcy festiwalu aż za bardzo wczuli się w rytm slow. Przyjechaliśmy dość wcześnie, więc kolejki nie były jeszcze powalające. Jednak koło godziny 15 ogonki skutecznie zniechęcały gości, co gorsza w wielu stoiskach skończyły się również składniki. Przypuszczamy, że było to spowodowane zaskakująco dużą liczbą odwiedzających. Liczymy na kosmetyczne poprawki organizacyjne i nie możemy doczekać się następnego razu! 

Pozdrawiamy!




poniedziałek, 17 czerwca 2013

Naszą nową małą tradycją stało się niedzielne obżarstwo. Po ciężkim tygodniu pracy każdemu należy się nagroda, a nagradzać się lubimy  i to bardzo. W planach była wizyta w "Bułkę przez Bibułkę", lecz przez nasze życiowe roztrzepanie, zamknięto nam restaurację przed nosem. Padło na "A nóż" znajdujące się nieopodal i również wpisane przez nas na listę do odwiedzenia.


Restauracja mieści się przy ulicy Różanej 30 na Starym Mokotowie. Wnętrze jest bardzo sympatyczne, zauroczyła nas boazeria w kolorze naturalnego drewna, bieli, czerni i błękitu. W środku znajdziemy zarówno długi stół jak i kilka osobnych stolików. Wystrój i atmosfera miejsca zachęcają do szybkiego złożenia zamówienia u miłego kelnera.



"A nóż" w swojej ofercie ma śniadania, zupy i przystawki, dania główne, makarony, pizze, burgery oraz sałaty. Zdecydowaliśmy się na pizzę chorizo z pomidorkami cherry i rukolą (28zł) oraz makaron udon z warzywami, tajskim sosem i kurczakiem (28zł). Zacznijmy od pizzy - ciasto doskonałe, cienkie i smaczne, dodatki dobrej jakości. Chociaż składniki nie były zbyt wymyślne, świetnie do siebie pasowały, co sprawiło, że nasza pizza szybko zniknęła z talerza. 



Drugie danie - makaron udon - pozytywnie nas zaskoczyło. Sos idealnie komponował się z kurczakiem i grubym makaronem. Danie zniknęło równie szybko jak pizza.




Lubimy się rozpieszczać, w naszym mniemaniu zasłużyliśmy także na deser. Padło na panna cottę z musem z malin (12zł). Odważniejsi zamiast owocowego musu mogą wybrać jako dodatek sorbet z zielonego ogórka z gorzką czekoladą. Mimo swojej ciekawości jedno z nas nie mogło pokonać swojej niechęci do tego zielonego warzywa, więc próbowaliśmy malin. Deser był smaczny. Panna cotta nie za słodka, nie smakowała jak proszkowany budyń Winiary, co niestety czasem się zdarza. Malinowy mus dodawał deserowi świeżości, choć odrobina więcej mięty bardzo ucieszyłaby nasze brzuchy. 



Podsumowując: Cieszymy się, że na mapie Warszawy znajduje się tak smakowite miejsce jak "A nóż". Po frekwencji gości widać, że lokal cieszy się niemałą popularnością, zresztą nic dziwnego, można tam zjeść tanio i w miłej atmosferze. Warto też dodać, ze lokal oferuje dostawy na terenie Mokotowa.

GDZIE:
ul.  Różana 30 (budynek Kazimierzowska 43)
CENY:
ok 18 - 45 zł 
GODZINY OTWARCIA:
pon - niedz : 12:00 - 23:00 

After a hard week of work everyone deserves a reward. The plan was to visit  Bułkę przez Bibułkę, but unfortunately it was closed. We decided to have our meal  A nóż located nearby and which was also included on our ‘to visit’ list.
A nóż  offers  breakfasts, soups and appetizers, main dishes, pasta, pizza, burgers as well as salads. We opted for the chorizo ​​pizza with cherry tomatoes and arugula (28 zl) and udon noodles with vegetables, Thai sauce and chicken (28 zl). Let's start with pizza – pizza dough was  perfect, thin and tasty. Although the ingredients were not very sophisticated, well-matched to each other, which made our pizza quickly disappeared from the plate.
The second dish - udon noodles - positively surprised us. Sauce was perfect for thick noodles with chicken. Dish disappeared as quickly as pizza.
For a dessert we’ve chosen panna cotta with raspberry mousse (12zł). Braver instead of fruit mousse can order cucumber sorbet with dark chocolate. Dessert was tasty. Panna cotta wasn’t too sweet, didn’t taste  like a pudding, what unfortunately sometimes happens. Raspberry mousse added the freshness to the dish, although it would  be even more delicious with little bit more mint.
To sum up: We are happy that we can find A nóż on the map of Warsaw restaurants. It enjoys huge popularity, moreover you can eat cheaply and in relaxed atmosphere. It is also worth mentioning that the restaurant offers delivery within Mokotów.

WHERE:
30 Różana Street 
PRICES:
about 18 - 45 zl
OPENING HOURS:
Mon - Sun : 12:00 - 23:00 

wtorek, 11 czerwca 2013

Parę dni temu jeden z warszawskich burgerów,a dokładniej uwielbiany przez nas - BARN BURGER ogłosił mistrzostwa w jedzeniu burgerów. Oczywiście męska część Warsaw-Eaters nie mogła przegapić takiej okazji! 64 miejsca rozeszły się w rekordowym tempie! W ramach treningu wybraliśmy się wczoraj na największego z największych czyli By-Passa.

Warto powiedzieć, że kanapkę, która składa się z 400 gramów mięsa, 3 bułek, sera, bekonu i dodatków, człowiek o ksywie FuriousPete pochłonął w 1:05 (słownie: MINUTĘ i PIĘĆ SEKUND). Wyczyn ten możecie zobaczyć tu: http://www.youtube.com/watch?v=W_stzAo7_fY. Burger wygląda tak:



 Tutaj porównanie z 200 ml butelką neste'a:


Kanapka jest gigantycznych rozmiarów i kosztuje 35 zł. Po ujrzeniu oblicza By-passa nasza pewność siebie drastycznie spadła. Walka trwała długo. Początek bitwy zapowiadał się dobrze, jednak po 15 minutach burger przejął inicjatywę, byliśmy na przegranej pozycji. W 35 minucie musieliśmy się niestety poddać i machając białą serwetką udaliśmy się spalać kalorie. Zabrakło nam naprawdę mało. 

Sama kanapka jest bardzo smaczna, jak wszystkie których próbowaliśmy w Barnie. Jej gigantyczny rozmiar sprawił, że byliśmy najedzeni prawie na cały dzień. Zdecydowanie polecamy dla ludzi z dużym głodem!

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Niedzielne leniwe popołudnie to idealny czas na zjedzenie czegoś dobrego. My wybraliśmy się na dobrze zapowiadające się burgery w Bydło i Powidło. Lokal znajduje się na Woli przy ulicy Kolejowej 47. 
Bydło i Powidło to nowe miejsce, jednak już od początku cieszy się dużym zainteresowaniem (przynajmniej tym internetowym). Wiele pozytywnych recenzji i opinii na ich fejsbuku sprawiło, że musieliśmy ich odwiedzić. W szczególności, że sami pieką bułki (co bardzo lubimy) i (twierdzą, że) podają prawdziwą ARGENTYŃSKĄ wołowinę.
Zacznijmy jednak od wyglądu. Lokal jest wolno stojącym, przeszklonym pawilonem zlokalizowanym tuż przy ulicy Kolejowej. Już od samego wejścia widać, że wszystko zostało zaprojektowane dbając o każdy detal. Wystrój jest surowy i typowo industrialny, dużo srebrnych rur, podwieszane srebrne lampy i dla ożywienia - zwisające doniczki z zielonymi ziołami.  Na zdjęciach lokal wydawał się duży, w rzeczywistości jednak w środku jest mało miejsca, mieści się tam 12 ponumerowanych stolików.



Czas na burgera!
W menu prócz kanapek znajdziemy steki, sałatki oraz bajgle. Standardowo bierzemy burgera Bacon BBQ oraz coś bardziej oryginalnego Powidlaka - roszponka, orzechy włoskie, ser kozi i domowe powidła. Zacznijmy od "chwalebnej" bułki. Niestety według nas bułka pasuje do zjedzenia na słodko, do burgera niestety W OGÓLE. Skórka jest dziwnie twarda (tak wiemy, że bułka jest grillowana), środek strasznie zbity, wręcz niedobry. Wnętrze burgera to podobno argentyńska wołowina, argentyńska to ona może faktycznie jest, jednak niedoprawiona smakuje gorzej niż polska. Jedynym pozytywnym aspektem mięsa była możliwość wybrania stopnia wysmażenia. Kolejna rzecz która miała nas uwieść to sos BBQ. Niestety smakował on jak powidła śliwkowe firmy Łowicz, które codziennie rano jem na śniadanie, zero pikantności, zero czegokolwiek, same śliwki. Burger Bacon BBQ niestety był jednym z gorszych które ostatnio jedliśmy.




Drugi burger wypadł trochę lepiej. Jednak powodem tego był kozi ser, któremu udało zabić się smak mięsa i  bułki. 




Warto wspomnieć także o frytkach, podawanych w śmiesznych słoiczkach. Niestety frytki tylko dobrze wyglądają, w smaku są gumowe i mokre. Możliwe, że nasiąkły wodą ze słoika, który chyba sekundę przed podaniem został wyjęty ze zmywarki - w środku pływała masa wody. 



Podsumowując: Po tak wielu pozytywnych opiniach liczyliśmy na coś więcej. Bydło i Powidło niestety tylko ładnie wygląda oraz podaje ładne burgery i frytki, które w smaku są kiepskie. Niestety bardzo się zawiedliśmy, a liczyliśmy na pysznego niedzielnego burgera. 

GDZIE:ul. Kolejowa 47
CENY:20 - 40 zł
GODZINY OTWARCIA:Pon - Sob: 13:00 - 22:00
Niedz: 13:00 - 21:00

Lazy Sunday afternoon is the perfect time to eat something good. We went to newly-opened local called Bydło i Powidło. The restaurant is located at 47 Kolejowa Street.
Bydło i Powidło is a new place, but from the beginning is very popular (at least the internet). Many positive reviews and opinions on  Facebook made us to visit them in particular, that they bake bread (what we love), and (supposedly) serve a true Argentine beef.
Let's start from the appearance. The restaurant is a free-standing, glass pavilion, located next to the Kolejowa Street. Right from the entrance you will see that everything has been designed with care of every detail. The decor is typically raw and industrial.
In addition to the menu of sandwiches you will find steaks, salads and bagels. As usual we take the BBQ Bacon burger and something more original called Powidlak - lamb's lettuce, walnuts, goat cheese and homemade jam. Let's start with "glorious" buns. Unfortunately, we think that it fits more to a dessert not to the burger, it’s too sweet and butter. The interior of the burger is supposed to be Argentine beef, but unflavored tastes worse than Polish one. The only positive aspect of the meat was choice of how you want it to be cooked. Another thing that supposed  to seduce us was  a BBQ sauce. Unfortunately, it tasted like a plum jam. BBQ Bacon Burger, was one of the worst that have recently eaten.
The second burger appeared  a little better. The reason for this was the goat cheese, which has managed to kill the taste of meat and bread.
Fries, served in a funny pots, are also worth mentioning. Chips only looked good,  they were rubber and wet. Perhaps they soaked with water from the jar, which probably  was removed from the washing machine a second before.
To sum up: After so many positive reviews we were hoping for something more. Bydło i Powidło unfortunately only looks good and offers pretty burgers and fries, which are poor in taste. 

WHERE:
47 Kolejowa Street 
PRICES:
about 20 - 40 zl
OPENING HOURS:
Mon - Sat : 13:00 - 22:00 
Sun : 13:00 - 21:00